Od początku września skarbówka zyskała nowe narzędzia do kontroli przedsiębiorców. Firmom będą grozić srogie kary. Wszystko w ramach uszczelniania podatków.

Przelewu - który zamiast czeskiej firmie wysłano do Turcji - nikt nie nadzorował, bo w należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółce trwała rotacja prezesów. Stanowisko obejmował agronom Waldemar Humięcki, ten sam, który zwalniał prezesów stadnin z Janowa i Michałowa.

Gorzowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który kupował i odsprzedawał pistolety, karabiny, noże oraz inne elementy wirtualnego uzbrojenia. Były to przedmioty wykorzystywane w jednej z popularnych gier. Fałszował wiadomości z potwierdzeniem wpłaty. Pokrzywdzonych jest ponad 120 osób, a straty mogą sięgać nawet kilkaset tysięcy złotych.

Przez 10 lat fiskus próbował ściągnąć horrendalny podatek od podkrakowskiej firmy, która padła ofiarą mafii paliwowej. W końcu sąd umorzył sprawę, ale dla właścicieli nie oznaczało to zwycięstwa - wcześniej spółka musiała zwinąć działalność.

Już 17 podejrzanych ma Prokuratura Okręgowa w Szczecinie w śledztwie dotyczącym gangu zajmującego się oszustwami podatkowymi. Szczeciński sąd aresztował właśnie trzy osoby.

Policja apeluje, by uważać na podrobione banknoty: chodzi o ich ''prezentowe'' wersje. W Skierniewicach odnotowano trzy przypadki wykorzystania takich pieniędzy.

Kolejny przedsiębiorca handlujący na pokazach został ukarany przez UOKiK. Za oszukiwanie klientów, przede wszystkim seniorów, prezes UOKiK nałożył na spółkę Exito z Opalenicy prawie 4 mln zł kary. To najwyższa kara w historii, jaką nieuczciwa firma sprzedaży bezpośredniej ma zapłacić.

Specjaliści z CERT Polska ostrzegają przed kolejną kampanią SMS-ową oszustów. Tym razem naciągacze podszywają się pod firmy InPost i OLX. Wykorzystując automatyczne grupowanie konwersacji wysyłają fałszywe wiadomości, które wyświetlają się wśród prawdziwych powiadomień.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy UOKiK srogo ukarał pięciu nieuczciwych przedsiębiorców naciągających seniorów. Na pokazach sprzedawali im urządzenia reklamowane jako sposób na wyleczenie szeregu chorób. Jednym z winowajców jest VGET POLSKA, który ma zaniechać nieuczciwych praktyk i zapłacić 2,7 mln zł kary.

Za 100-120 zł można od ręki kupić wynik badania potwierdzającego, że nie jest się nosicielem salmonelli, i lekarskie orzeczenie o zdolności do pracy, np. w gastronomii. - To nie jest nasza sprawa - słyszymy w sanepidzie.