Centrala NFZ przyznaje, że ma informacje potwierdzające występowanie w całej Polsce procederu wyłudzania środków z budżetu na podstawie sfałszowanych recept. O sprawie napisał wczoraj DZIENNIK. Wyjaśnień chce Naczelna Rada Aptekarska, a skalę zjawiska bada od wczoraj minister Julia Pitera, odpowiadająca w rządzie za zwalczanie korupcji.

Proceder wyłudzania pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia na podstawie sfałszowanych recept może występować na terenie całego kraju - powiedziała minister w kancelarii premiera odpowiedzialna za walkę z korupcją, Julia Pitera. I dodaje, że musi się dowiedzieć, jak to się stało, że od lat nikt nie dostrzegł tego procederu.

Narodowy Fundusz Zdrowia odkrył zorganizowany proceder wyłudzania pieniędzy na podstawie sfałszowanych recept - pisze DZIENNIK. Uczestniczą w nim "apteki ogólnodostępne, lekarze i zakłady opieki zdrowotnej" - alarmuje szef mazowieckiego NFZ w piśmie do rządu.

Według danych Unii Europejskiej, nawet co dziesiąty lek z ogólnej liczby sprzedawanych w Polsce farmaceutyków pochodzi z nielegalnego źródła. GIF i samorząd aptekarski, w związku z brakiem kompetencji kontrolnych, są bezsilne w walce z mafią, która coraz bardziej interesuje się przemytem lub podrabianiem leków.

Przychodnie w Łodzi są zasypane fałszywymi receptami. Nagłówek, miejsce na dane pacjenta, nazwa leku z ilością kapsułek lub saszetek w opakowaniu i wolne pole na pieczątkę lekarza - teoretycznie tak wygląda zwykła recepta.

Akt oskarżenia w sprawie masowego fałszowania lekarstw w Rosji - ofiarą podróbek padły m.in. polskie biseptol i lorinden

O wyłudzenie blisko 700 tys. zł z NFZ oskarżyła Prokuratura Okręgowa w Radomiu dwóch lekarzy ginekologów i żonę jednego z nich. Kwotę tę mieli otrzymywać za niewykonane usługi medyczne w ramach programu opieki nad kobietami w ciąży - poinformowała rzeczniczka radomskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Chrabąszcz.

Ze zwolnień często korzystają ci, którzy nie powinni: samorządowcy na wylocie, skacowani pracownicy budżetówki, itd. Zaś ludzie, którym L-4 rzeczywiście się należy, po prostu boją się chorować.

Wbrew temu, co gwarantuje nam Konstytucja RP, leczenie w Polsce nie jest bezpłatne. Na to, by pozwolić sobie na chorowanie, trzeba mieć spore zaplecze finansowe. I to nie tylko na lekarstwa. Wszyscy wiedzą, że mowa o łapówkach.

Siedem lat spędzi w więzieniu mężczyzna, który sprzedawał fałszywy lek na raka i mamił chorych złudną nadzieją. Handlowiec namawiał też pacjentów, by przerwali terapię, którą zalecił im lekarz.