Afera wałbrzyska nie skończy się wraz z ogłoszeniem wyroku sądu w Świdnicy, który 12 stycznia nakaże powtórzyć lokalne wybory lub usankcjonuje ich wynik. Bez względu na to, kto będzie rządził miastem, ze sprawą musi zmierzyć się Platforma Obywatelska
Po siedmiu latach procesu przed bydgoskim Sądem Rejonowym najlepszy polski żużlowiec, indywidualny mistrz świata sezonu 2010, Tomasz G. usłyszał wyrok. Za przestępstwo karno-skarbowe został skazany na grzywnę w wysokości 13,5 tys. zł.
Czy zespoły z Wrocławia i Torunia w ostatnim meczu sezonu zasadniczego "wybierały" sobie rywali na pierwszą rundę rozgrywek play-off? Środowisko żużlowe huczy od plotek. Nikt nikogo za rękę nie złapał, niczego nie nagrał, nie przechwycił żadnych SMS-ów z dowodami, dlatego wersji na temat tego, w jaki sposób wrocławianie ponoć "układali się" z torunianami będzie z dnia na dzień coraz więcej.
Sprawa byłego wiceministra Jacka Sz. i jego dawnego wspólnika Tomasz B. oskarżonych o wyłudzenie dopłat do paliwa rolniczego w piątek została umorzona
Tomasz B., w przeszłości as toruńskiego Apatora i bohater głośnego transferu do Gorzowa, razem z byłą żoną Patrycją, koszykarką Energi Toruń - zostali w czwartek skazani za wyłudzenia
Były baron SLD przebywa w szpitalu w Warcie. Śródmiejski sąd poprosił tamtejszych lekarzy, aby przygotowali opinię o stanie zdrowia Andrzeja Pęczaka.
Gazeta Wyborcza nie ma prawa o mnie nic publikować. Prokuratura nie zna się na prawie i gospodarce - atakował po wyjściu z sali sądowej Jacek Sz., oskarżony o oszustwo. Sz. pomaga w kampanii prawicowemu kandydatowi Zbigniewowi Wojciechowskiemu
Czy pełnomocniczka PiS w okręgu tarnowskim, która potajemnie zarejestrowała listę kandydatów z własną córką, działała za zgodą Zbigniewa Ziobry? Tak twierdzi część tarnowskich działaczy PiS.
Sprawdzamy czy Komitet Nasz Dom Polska - Samoobrona Adrzeja Leppera sfałszował wypisy na listach do sejmiku opolskiego - mówi Rafał Tkacz, dyrektor opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego
Zeznający na procesie lustracyjnym b. rektora Uniwersytetu Gdańskiego Andrzeja Ceynowy b. funkcjonariusz SB powiedział, że nigdy nie natrafił na nazwisko lustrowanego w swojej pracy. Przyznał, że w SB zdarzały się fikcyjne rejestracje tajnych współpracowników.