W dobie cyfryzacji i nowych technologii bardziej obawiamy się włamania na twitterowe konto niż kradzieży karty płatniczej, którą można szybko zablokować. Tymczasem japoński kasjer dokonał przestępstwa przy użyciu własnej pamięci, choć trzeba przyznać, że imponująco fotograficznej. Jego ofiarami padło nawet 1,3 tys. nieświadomych klientów. I nie musiał kraść kart płatniczych.

Czytaj całość na: next.gazeta.pl